Sanatorium Zagłada - Max Czornyj
Autorka recenzji: Renata
W nowym mrocznym świecie
Z twórczością Maxa Czornyja spotkałam się czytając mocne, dosadne thrillery psychologiczne i kryminały, zapoznając się z powieściami najpopularniejszej serii z komisarzem Erykiem Deryło, czy cykl o komisarzu Lizie Langer i profilerze Oreście Rembercie. Na swoim koncie posiada wiele powieści opartych na faktach, do których gorąco zachęcam. Jednak od pewnego czasu autor szukając innego stylu, własnej drogi pisarstwa, począł tworzyć książki o tematyce historycznej tworząc przy okazji literaturę piękną. Czy i tym razem się udało?
''Gentleman winien traktować los z wyrozumiałością, a wtedy i los z wyrozumiałością będzie mu odpłacał.'' - ale czy na pewno tak jest i się stanie, kiedy mamy do czynienia z nietypowym przypadkiem, który całą wiedzę o życiu czerpał tylko z książek, nauczony literatury pojął nie tylko język, kunszt władania fantazją, lecz teorią, bo co o życiu mógł wiedzieć Książę Lew Wilcek, potomek prastarego rodu, wychowany i przetrzymywany przez około jak nie więcej lat trzydziestu w komnacie, do której witali tylko korepetytorzy udzielający nauk, ojciec jezuita, surowym w swym nie tylko spojrzeniu, ale pojmowaniu teologii, ten spostrzegał rzeczywistość jako belle epoque. Dla niego również monotonia dnia powszechnego, ideały i wartości stanowiły bezpieczny zakątek przed niebezpieczeństwami świata, przed którymi chciał uchronić go ojciec, pragnąc dla syna to, co najlepsze.
Jednak gdy ojciec pewnego dnia zostaje zamordowany przez nazistów, Książę trafia jako aresztowany przez Niemców i umieszczony w Zakładzie dla Umysłowo i Nerwowo Chorych w Kobierzynie. Tam nasz bohater odkrywa wszystko to, co zawierały słowa rozlicznych przeczytanych przez niego powieści, wielkich pisarzy przekładających życie na słowa i zdania. Świadomość, że ma niebo nad sobą, ziemię pod stopami, chłonął cały obraz i ogrom bodźców, od których był odsunięty i przez wiele lat pozbawiony. Można sobie tylko wyobrazić, jak byśmy się czuli połowę życia zamknięci w małej komnacie, do której nie docierają żadne zapachy, promienie słońca, pewnie jak i Lew uważalibyśmy to za normę, przyjmując je jako szczęście, że ma się dach nad głową, jedzenie i opierunek, czy można marzyć za czymś nierzeczywistym, wyobrażonym i nienamacalnym?
Lew Wilcek najpierw zachłysnął się przestrzenią, kolorami, wiatrem, słońcem, horyzontem, by dojrzeć tę warstwę piękna, którą dotąd krył mrok. Jednak potem na jaw zaczęły wychodzić wszelkie tajemnice schowane w Zakładzie z chorymi pacjentami, cmentarzem tuż za budynkiem grabarza, u którego mieszkał i pomagał przy kopaniu dołów dla zwłok. Im dłużej tam żył, tym uściślił relacje nie tylko grabarzem, ale i żoną, matką dwóch zakochanych w nim córek, które pomagały w prowadzeniu domu, ale także w zakładzie. Zaprzyjaźnił się z nimi, spędzając wieczory na czytaniu różnych historii, które pokochała Eurydyka, najmłodsza z sióstr, za to ta starsza również zauroczona manierami tajemniczego gościa w tak dziwnym miejscu, niby nastoletnią postawą boczyła się, atakowała, próbowała podejść Lwa, nawet uwieść.
Jednak nasz bohater poznając narzeczoną dyrektora zakładu Alexa Krolla, Eris Brixen, do końca pobytu w tym nieludzkim miejscu pozostał pod wrażeniem tak kochanej, dobrej kobiety, że można by pomyśleć, że po raz pierwszy nasz bohater się zakochał. W takim stanie chodząc z głową w chmurach, został zaproszony na bal, który był zorganizowany w Zakładzie. Kiedy tam przybył Lew dowiedział się, że jego uczucia całkowicie odwzajemnia cudowna Eris. Niestety scenę umizgów podejrzała Eurydyka, która w chwilę potem ciężko zachorowała.
Postawię w tym miejscu pytanie, kim był Piter Feliks i jaką odegrał rolę. Jako pacjent, a także kompan niedoli, można by rzec zaprzyjaźnił się w pewien sposób z Lwem, często rozmawiając na różne tematy, odnosząc się do praw nauki, świata, w tym przypadku knuł na boku intrygę. Po balu, wszystko wróciło do normy, Lew nadal kopał groby gdzie każdego dnia umierało trzydziestu, czterdziestu pacjentów, nawet więcej, Kroll zarządził w tedy wprowadzenie nowych racji żywnościowych, gdzie te dotychczasowe miały być obcięte - o jedną trzecią. Nie interesowało go stanowisko lekarzy, którzy przekonywali, że równa się to z wyrokiem śmierci, nie tylko dla tych najsłabszych, lecz dla wszystkich.
Osobnym wątkiem, niejako przerywnikiem w prowadzonej narracji, jest dramat Barbary Zdunk, zgwałconej przed dwoma wiekami kobiety, posądzonej o czary i spalonej na stosie. Podobnie jak Lew, pozbawiona została prawa głosu, jej ciało traktowano niczym przedmiot do zaspokojenia żądz i zabito brzemienną, gdy już stała się niepotrzebna.
Jak ze znalezionych informacji wynika: Zbrodnie na pacjentach w Państwowym Zakładzie dla Umysłowo i Nerwowo Chorych w Kobierzynie – dokonane w czasie II wojny światowej przez urzędników III Rzeszy Niemieckiej zabójstwo ponad tysiąca pacjentów szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie. Łańcuch zbrodni składał się z trzech etapów: głodzenia pacjentów, wywiezienia we wrześniu 1941 chorych narodowości żydowskiej oraz zbrodni masowego zabójstwa i podstępnego wywiezienia pacjentów do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau 23 czerwca 1942. Łącznie, wliczając także ofiary zagłodzenia, uśmiercono około 900–1000 osób. Główny sprawca zbrodni, niemiecki dyrektor szpitala Alex Kroll, uniknął kary.
Powieść dramatyczna, opisująca niebywałe, acz nierealne losy Księcia Lwa Wilcka, który postrzegał świat jako jedno stanowiące o sobie - dobro, z filozoficznym zacięciem, przedstawił autor obraz człowieka, który borykał się z szukaniem prawdy, szukaniem odpowiedzi na jakże istotne pytania, bo czy idąc śladem najwybitniejszych pisarzy, teologów, znawców idei, prawiących o moralności i wartościach, służących poradami, można było uniknąć tej tragedii? Nie dziwić się, a działać, bo nie słowa mają znaczenie, a czyny! Bardzo poruszająca powieść, skierowana w miejsce odległe, zapomniane przez Boga i ludzi, gdzie naziści traktowali podopiecznych jak zabawki, kukiełki, marionetki, mając jeden cel, okłamać, omamić tych jakże obłąkanych i zaplanować akcję Lebensunwertes Leben, czyli eksterminację pacjentów. Serdecznie polecam.
---------------------------------------------------------
Max Czornyj, Sanatorium Zagłada, Wydawnictwo Filia, Poznań 2021.