Alicja - Jacek Piekara

Aleks siedzi całymi dniami w wynajmowanym mieszkaniu z widokiem na zakurzone podwórko, pali, pije byle jaką herbatę i pisze scenariusz. Ciągle ten sam. Pokazywał go producentom, reżyserom, krytykom – każdy wtrącał, co poprawić, rozbudować, wyrzucić. Wszystko na nic. Kilkanaście niechcianych wersji spoczywa w szufladzie – o przepraszam, na dysku komputera. Aleks mógłby wrócić do etatu w poważniej gazecie. Woli chałturzyć pisząc recenzje, gdy braknie na opłacenie rachunków, i dalej marzyć o sukcesie. Za kilka lat pewnie upodobniłby się do sąsiadów – pijaczków z czynszowej kamienicy (a może już raczej: rudery).

 

Jednak pojawia się Alicja…

Nie, Lolitę Nabokova przypomina jedynie swoim bezczelnym sposobem bycia. Nie ma w sobie wyzywającej seksualności i Aleks nie pomyślałby o niej w tej sposób. Nie o smarkuli z mysio-blond włosami, w brudnych adidasach z poplątanymi sznurówkami, wiecznie żującej gumę balonową. Alicją z Krainy Czarów będzie dopiero później. Matylda z Leona Zawodowca? Owszem, trochę ją przypomina.

 

Przychodzi przeprosić za wybitą szybę w oknie. Zrzuca brudne buciory, krzywi się na tanią ekspresową herbatę i bajzel w kawalerskim mieszkaniu. Przychodzi zadawać pytania pozornie dziecinnie głupie, które jednak pokazują, że pewne rzeczy są prostsze, niż się Aleksowi wydaje. Czasem jednak jest tajemnicza, przewiduje przyszłość, wygłasza mądrości niepasujące do czternastoletniego dziecka.

 

I nagle wszystko się układa. Piękna Daria, którą Aleks śmiał tylko podziwiać, gdy przechodziła ulicą, poznana przypadkiem zgadza się na spotkanie. Zostaje na noc w obskurnym mieszkaniu Aleksa. Scenariuszem interesuje się Znany Aktor, który został producentem i reżyserem – Nagle tak jakoś okazuje się, że od początku był dobry. Zaczyna się szastanie pieniędzmi, imprezy do białego rana z wszelkimi alkoholami i używkami, bankiety, gale, wywiady, zdjęcia na okładkach kolorowych pism. No i pieniądze. Aleks korzysta z życia ile się da. Czy po latach stagnacji i marnowania talentu mu się w końcu nie należy?

 

Jednak nic nie jest proste, jak się wydaje. Za wszystkimi cudownymi odmianami losu stoi Alicja – coraz bardziej tajemnicza i niepokojąca. Okazuje się też, że wszystko ma swoją cenę. A czas zapłaty w końcu nadchodzi…

 

Ta historia nie może skończyć się dobrze. Czy skończy się źle, bardzo źle, czy jedynie trochę źle – to już zależy od Aleksa, który musi zmierzyć się z siłami, których nie rozumie, a przede wszystkim z sobą samym.

 

Aha, jeszcze jedno – tak naprawdę to dopiero początek.

 

Po pierwszym tomie, który ukazał się tym razem nakładem „Fabryki słów”, kontynuacja to „Alicja i Ciemny Las”. Najlepiej czytać obydwa jeden za drugim. „Alicja” to zaledwie wstęp do mroczniejszej i bardziej onirycznej części historii.

 

I chociaż część Czytelników Kuźni pewnie ominęłaby ją tylko dlatego, że stoi na półce z napisem „fantastyka” – „Alicja” to tak naprawdę opowieść uniwersalna. O tym, jak Aleks, który wegetował twierdząc, że każdemu zależy tylko na swoim przeżyciu, staje się człowiekiem, któremu na czymś zależy. Naprawdę zależy. Zaczyna wierzyć w siebie i cenić przyjaźń. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie zawsze dokonywał właściwych wyborów. Chociaż wie, że tak czy inaczej przegra, coś musi poświęcić, staje do walki, kiedy mógłby zawrócić, ratując siebie. Piekara tworzy postaci prawdziwe, zwyczajne, z psychologicznym prawdopodobieństwem i bez czarno-białych podziałów. Posługuje się językiem nie zmanierowanym, wydawałoby się potocznym, jednocześnie sprawnie dawkując poczucie humoru („- Przewodnik to przewodnik. Może pojawi się, by nas zabić, może zechce nas uwięzić, może zapragnie zabrać nasze dusze... (…) - Jesteś pewien, że mówisz o przewodniku? Takim człowieku znającym wszystkie drogi, czyhające na nich niebezpieczeństwa i chroniącym podróżnych? - Właśnie o tym mówię.” „- Spotkamy się w Ciemnym Lesie (…) -Kruki nie mówią – odparłem z pewnością, jaką daje tylko sen. – Kra, kra – zgodził się ze świetnie wyczuwalną ironią”), parę zapadających w pamięć myśli („Jeśli naprawdę ci na kimś zależy, pozostawisz mu swobodę działania, choćby to działanie było nie po twojej myśli. Jeśli naprawdę kogoś kochasz, pozwolisz, by złamał ci serce”), komentarze do świata, jaki znamy na co dzień, i co najmniej kilka drobnych literackich odniesień – smaczków dla wielbicieli fantastyki.

 

Kim właściwie jest Alicja? A jakie to ma znaczenie?

 

                                                                                                                          Iza Budzyńska