Utkana z miłości - Agnieszka Andrzejczak
Autorka omówienia: Irmina Kosmala
Duchowy bedeker dla kobiet
Powiem to na wstępie, bez ogródek: bardzo zaskoczyła mnie Agnieszka Andrzejczak swoją nową książką. Gdy mi ją podarowała, nie śmiałam jej tego powiedzieć wprost, ale zapoznawszy się z okładką oraz tytułem dzieła, odłożyłam na półkę na tak zwany „wakacyjny czas”. Wzięłam ją nawet z sobą nad morze i… przeczytałam jednym tchem!
Agnieszko, to nie będzie recenzja, a podziękowanie: za to, że odważyłaś się opowiedzieć o swoich wstrząsających przeżyciach z dziecięcych lat, aby pokazać nam, jak trudna nieraz jest droga wychodzenia z traum i doświadczonych krzywd; jak długa jest „rehabilitacja” postrzępionej i upokorzonej duszy. Gdy miałaś raptem siedem lat, straciłaś siostrę. I nikt Ci wówczas nie wytłumaczył, że to nie Twoja wina, że noworodek umarł na poporodowe zakażenie organizmu. Tak się czasem zdarza, ale Ty całą winę za śmierć siostry wzięłaś na siebie, okupując to psychicznym cierpieniem i fizyczną chorobą.
Dziś, gdy sama jesteś Mamą, opowiadasz nam swoją historię nie po to, aby Ci współczuć, lecz aby pokazać, że nawet z najcięższych przeżyć można wyjść zwycięsko. Kluczem do sukcesu jest bowiem akceptacja. To magiczne słowo stanowi wytrych do wielu drzwi. Dzięki niemu możemy poczuć się szczęśliwe, piękne i spełnione.
Kluczem do akceptacji okazała się dla Ciebie Biblia. To tam zobaczyłaś wielkość i mądrość kobiet w postaciach Tamar, Rut, Estery czy Judyty. Następnym krokiem na wyrażenie siebie był taniec uwielbienia. Dzięki niemu poczułaś się bliżej Stwórcy, jako istota „chciana, zaplanowana i kochana”.
W czasie pandemii – w 2021 r. – wydałaś swą pierwszą książkę Tysiąc metrów nad ziemią. I wtedy się poznałyśmy. Pamiętam, że zaskoczyło mnie to, jak bardzo moja Złuda jest konceptualnie podobna do Twojej powieści. Okazało się, że miałyśmy podobny chytry plan na „usidlenie” czytelnika, innymi słowy – wystrychnięcie go na dudka w zaplanowanym zakończeniu naszych dzieł. Długo siedziałyśmy wtedy przy stole, dzieląc się wrażeniami z tworzenia narracyjnej przestrzeni dla wyrażenia zawartego w niej przesłania. Tak naprawdę wtedy po omacku wkraczałyśmy dopiero w nowy, nieznany nam dotąd świat. Świat, nad którym mogłyśmy zapanować, powołać do życia herosów i złoczyńców, odważnych i tchórzliwych, anielskich i makiawelicznych.
I znów rok 2023 przyniósł nam nowe wydania: moje Itinerarium, czyli przewodnik z lektur dla podróżnych, a Tobie Utkaną z miłości – przewodnik po świecie kobiecej duszy.
Nie chcę Cię ponaglać, ale za miesiąc wydaję kolejną powieść…
Utkana z miłości oprowadziła mnie po Twoim duchowym świecie, bogatym w miłość do Boga i ludzi, którymi się otaczasz. Przypomniała mi, że każda z nas (każda!) jest wyjątkowa i że gdyby nas zabrakło „w kosmosie zrobiłaby się wielka dziura”. Póki co żyjemy, więc trzymajmy się tej wartości, która w nas pobrzmiewa, przeżyjmy ten czas, jaki nam pozostał, najlepiej jak się da. Żadna droga marka zakupionej rzeczy nie nada nam odpowiedniej wartości. „Kobieca siła to nie szminka i torebka – dopowiesz – chociaż czasem też mogą się przydać. To od Twojej relacji z Bogiem zależy, jak poradzisz sobie ze światem”.
A zatem modlitwa. Spotkanie z Bogiem poprzez rozmowę z Nim czy też taniec. To wyzwalające i afirmujące. Sukces w spotkaniu polega na otwarciu, zawierzeniu, pragnieniu stworzenia bliskiej relacji.
Jeszcze raz dziękuję Ci za to spotkanie z Twoim światem wartości i zachęt, by sprostać życiowemu wyzwaniu jako misji, jako powołaniu…
Irmina
-----------------------------------------------------
Agnieszka Andrzejczak, Utkana z miłości. Duchowy coaching dla kobiet, Wyd. UskzydlONA, Gniezno 2023.