Pierwszy milion nocy - Małgorzata Południak

Margo Pierwszy milion nocy.jpg

Autor recenzji: Igor Frender

 

MARGO PRZYBIJAMY PIĄTKĘ!

 

Z Margo Południak  poznaliśmy się najpierw drogą mailową, a później mieliśmy okazję spotkać się osobiście podczas Festiwalu. Od samego początku jej poezja mnie urzekła. To nie tylko twórczość, która przemawia do mojej wrażliwości, ale także teksty pełne głębi i refleksji, które rezonują z moimi własnymi doświadczeniami i przeżyciami. Wiersze te poruszają istotne problemy, które dotyczą również mnie osobiście. To literatura przemyślana, pełna emocji, ale jednocześnie napisana z wielkim wyczuciem i starannością.

Dobra stop, już stop, wreszcie stop  tej "akademickości". O nie, nie  zasługujesz na to Margo!  Pójdźmy dalej  razem w las! Było tylko dwoje nas!  Bez poetyckich mas!

U Margo mamy bezpretensjonalną autentyczność i prawdziwość. Te wiersze są tworem poetki, która jest po prostu dobrym, wrażliwym człowiekiem z talentem. Gorąco (bo idzie zima) polecam tę poezję każdemu, bo w czasach, gdy niemal każdy próbuje swoich sił w pisaniu wierszy, które czasami są jak wieczorne skrzypienie furtki albo kacowy lament, ten tomik naprawdę się wyróżnia. Jest po prostu świetny (a jakby to powiedział pewien gość: extra i elegancki, z dużą dawką buntu).

Zachwyca mnie, w jaki sposób Margo operuje słowem. Czuć tu doskonałe wyczucie języka – dykcja jest wyważona, każda fraza brzmi naturalnie, nic nie zgrzyta, nie łomocze! Ani nie skrzeczy! Wreszcie poetyckie wrony odleciały!  Wszystko jest na swoim miejscu, każda linijka wiersza odpowiednio gra i po cichu buczy tworząc spójną całość. A co szczególnie rzadko spotykane w poezji – jest logika. Tak, w wierszach Margo nie brakuje logicznej konsekwencji, co czyni je jeszcze bardziej wyjątkowymi. To nie chaotyczne wybuchy emocji, lapidarne tworki czy bajki dla doroslych z serduszkiem na dłoni,  z niebiem i chmurką w tle,  lecz  przemyślane, starannie skonstruowane utwory, które mają swoją wewnętrzną spójność. I o to chodzi, Margo! O to chodzi!  Piątka!

A teraz tak:

Margo, dziękuję Ci za możliwość zanurzenia się w Twoim fascynującym, pełnym pasji świecie poezji (pisząc to jestem w wannie, w Wanniewicach). Margo, Margo, o Margo – poruszyłaś mój leniwy umysł, więc polecam Ciebie. To się czyta! Czyta i czyta. Będę wracał o każdej porze roku!

 

    Margo przybijamy piątkę!,

 

No i na koniec chyba powinienem się podpisać
Igor Frender