Łowca autografów - Zadie Smith
Łowca autografów to książka napisana i wydana przed recenzowaną przeze mnie jakiś czas temu powieścią O pięknie. O ile ta druga wydaje się dziełem „skończonym” i dojrzałym, o tyle wcześniejsza jest czymś w rodzaju rozgrzewki.
Mimo niesamowitej swobody w operowaniu językiem, ciekawej, poprowadzonej ze swadą narracji, historia opowiadana przez Smith ma moim zdaniem słabe punkty.
Dwudziestosiedmioletni Aleks – Li Tandem to tzw. bohater poszukujący i dojrzewający – tacy są najlepsi. Mieszka w Londynie, po matce odziedziczył korzenie żydowskie, po ojcu, zmarłym, gdy Aleks miał 12 lat, jest Chińczykiem. Zawodowo zajmuje się kolekcjonowaniem i sprzedażą autografów i od kilku lat pisze książkę. Jego piękna dziewczyna jest czarnoskórą kobietą i mimo łączącej ich więzi Tandem platonicznie kocha się w aktorce z filmów z lat 50. – Kitty Alexander. Jak widać, jest on barwną postacią, która ma problemy z określeniem swojej tożsamości. Zdarza mu się poszukiwać jej w alkoholu lub w oparach marihuany, snując rozważania dotyczące Boga i natury świata.
Początkowe dwieście stron powieści zawarte w księdze pierwszej to próba przybliżenia czytelnikowi zawikłanej osobowości bohatera, próba czasem o wiele za bardzo rozwlekła i nużąca. Dopiero księga druga daje szansę poznać bohatera w działaniu, a w jego otoczeniu pojawiają się inne tętniące życiem postaci: ubóstwiana gwiazda Kitty Alexander i handlująca autografami Honey Smith.
Oczywiście dla fanów pisarki ta pozycja książkowa jest obowiązkowa, natomiast tych którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z twórczością Zadie Smith, odsyłam do jej pozostałych dwóch powieści.
Katarzyna Sztuba (magazyn "Głosik")