O uwiedzeniu Jezusa i nie tylko - spotkanie autorskie ze Zbigniewem Masternakiem i Piotrem Goszczyckim w Gnieźnie
Dziewiąta rocznica Kuźni Literackiej, połączona z Festiwalem Literackim Preteksty 2014, obfitowała w ciekawe wydarzenia.
Na spotkanie zaprosiliśmy w tym roku dwóch artystów. Jako pierwszy wystąpił Piotr Goszczycki – warszawski poeta i prozaik, który przybył do Gniezna, by zarekomendować najnowszą antologię współczesnej poezji polskiej „Po obu stronach Odry… patriotycznie”, wydaną przez wydawnictwo Komograf, a opatrzoną patronatem Kuźni Literackiej. Piotr Goszczycki zaprosił do współpracy nad książką jedenastu polskich poetów, którzy nigdy nie wyemigrowali z kraju, natomiast Irena Moll zaangażowała w projekt tej publikacji poetów polonijnych z drugiej strony Odry. Zadaniem twórców była prezentacja z perspektywy współczesnej Niemców i Polaków zdarzenia historycznego, dotyczącego obojga narodów.
Autor podarował ponadto Kuźni "Meandry szlaku" - najnowszą powieść Marcina Kowalczyka. Kuźnia Literacka również i temu artystycznemu wydarzeniu patronowała.
Drugi z zaproszonych gości – Zbigniew Masternak – prozaik, autor scenariuszy filmowych, dramaturg oraz piłkarz w jednym, przybył na nasze spotkanie, by opowiedzieć o swych prozatorskich poczynaniach, o spełnionych projektach i artystycznych planach na przyszłość. Nie chcąc popadać w schemat spotkaniowy typu PYTANIE –ODPOWIEDŹ, chcieliśmy, by pisarz przez chwilę był świadkiem głosu w dyskusji na temat jego intelektualnego wysiłku. Czy się opłacał, co nam w jego w prozie zgrzytało? Na te i inne pytania staraliśmy sobie szczerze odpowiedzieć.
Wcześniej jednak Agnieszka Antosik przybliżyła gościom treść noweli filmowej Zbyszka Masternaka "Jezus na prezydenta", a Viola Andrzejewska uraczyła nas cytatami z omawianej książki. W obecności autora przez chwilę poznęcaliśmy się nad językiem tytułowego bohatera (archaicznym skostniałym językiem biblijnym sprzed dwóch tysiącleci), który nie wszystkich czytelników do siebie przekonał. Samą postać Jezusa uznaliśmy też za dość kontrowersyjną, bo przecież dającą się uwieść szatanowi, wchodzącą z nim w zakład, że przekona do siebie Polaków bez używania nadziemskich mocy. Autor dodał, że wiele środowisk prawicowych, a nawet lekko lewicujących oburzyło się na jego dziełko, nazywając obrazoburczym i skazując na symboliczną infamię poprzez wyrzucenie z facebookowych znajomości.
Po „Jezusie” przyszedł czas na przyjrzenie się najważniejszej pracy twórczej Zbyszka, czyli autobiograficznym powieściom, wchodzącym w skład „Księstwa”. Ula Romanowska uraczyła nas fragmentami „Scyzoryka” – powieści łotrzykowskiej, pikarejskiej, szelmowskiej, przybliżającej losy przebiegłego i pomysłowego studenta, ukazującej zarazem satyryczny obraz epoki.
Podobny los spotyka bohatera powieści emigracyjnej „Nędzole”. Na swojej drodze życiowej przeżywa on wiele barwnych i często nieprawdopodobnych przygód. Nieraz wpada przy tym w poważne tarapaty wynikające najczęściej z zetknięcia się jego awanturniczej natury z kulturą życia różnych grup społecznych. Nie ma wpływu na otaczające go wydarzenia, ale doskonale potrafi wyjść cało nawet z największych opresji. Książka ta nas zarazem wzruszyła, jak i obruszyła. Bohater, udając się wraz swą dziewczyną do Paryża, poszukuje pracy, jak i własnej tożsamości, stawia egzystencjalne pytania o to, kim jest i co o nim stanowi: „Ciągle w drodze. Otoczony ludźmi. Szukający wzorca. Na kolejnych etapach moimi idolami byli: Mały Książę, Maradona, Goethe, Hannibal, Machiavelli. U idoli szukałem przede wszystkim pomysłu, jak zwyciężyć największego wroga – biedę” (str. 73).
Przyszłego czytelnika „Nędzoli” z pewnością wzruszy proces dojrzewania chłopka, który ze złodzieja, oszusta i cwaniaka stanie się po prostu dobrym człowiekiem i pisarzem. Ostatecznie gdzieś w pociągu spotka Jezusa, który podaruje mu pióro, by tworzył.
Tę powieść, opartą w dużej mierze na autentycznych wydarzeniach, zdecydowanie warto przeczytać, a jeśli ktoś woli film od książki, to dopowiem, że już za rok ukaże się ekranizacja „Nędzoli” w reżyserii Krzysztofa Zanussiego.
Trzecim aktem, wieńczącym spotkanie w Restauracji Stara Kamienica była rozmowa z Katarzyną Gondek, autorką „Horror Vacui”, ale o tym napiszę więcej po omówieniu dziełka na najbliższym spotkaniu Kuźni, które odbędzie się 3 stycznia 2015 r.
W przyszłym roku, z okazji dziesiątej rocznicy Kuźni Literackiej, pragniemy gościć pisarza, poetę i redaktora naczelnego "Latatni Morskiej" - Lecha M. Jakóba, który w tym roku obchodzi piątą rocznicę istnienia swego magazynu literacko-artystycznego. Leszku - stu lat w zdrowiu i w twórczym ogniu wypalania nowych literackich przestrzeni.
Irmina Kosmala
Zdjęcia czarno-białe: Anna Farman