Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
26 września 2009 r. przez miasto przeszła grupa niebezpiecznych gnieźnieńskich szaleńców. Informujemy, iż pod osłoną nocy, uzbrojeni w ostre miecze słów, zapaleńcy literatury współczesnej napadli na całkowicie bezbronną osobę Richarda Yatesa. Podążając jego „Drogą do szczęścia”, wydeptali wraz z nim kilometry słów, wyostrzali zmysły, wybudzali z wakacyjnej ospałości niebezpieczną wyobraźnię. Książka dla Kuźniaków okazała się ważnym doświadczeniem, którym hojnie dzielili się podczas pięciogodzinnego spotkania. Motyw zdrady, aborcji, czy samobójstwa zadawał często brutalne ciosy zaskoczonym czytelnikom.
Doniesiono nam, iż owi Kuźniacy ponoć wcale nie rozeszli się do swych domostw smutni, rozdarci, czy przygnębieni. Przeciwnie! Ich dobre humory niosły się szerokim echem po dachach krytycznych spojrzeń, dźwięcząco obijały o znerwicowane humorochrony ust, by na koniec skonać w sennych rynnach ramion.
Och, (że też pozwolę sobie przywołać nieznośną manierę stylistyczną Yatesa), cóż to było za spotkanie... „Takie samo jak poprzednie, tylko dziesięć razy lepsze”!!!
Irmina Kosmala
A oto wspomnienie słodkiego szaleństwa - prezent od Agnieszki Lange
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~