Z książką jak z lampką oliwną - Eugeniusz Toman

 

Teresa T 2024 1.jpg

   

„Gwizd kosa dudni echem, niepokoi / i wewnątrz wzbiera – czekaj, powtarzam, / bądź czujna, cierpliwa, ufaj. // Jasność wkrótce nadejdzie – / lecz jeszcze nie teraz”

                                                                       Teresa Tomsia [w:] W znikającym ogrodzie

 

 

Portale krajowe i polonijne to ważna przestrzeń wymiany myśli. Internetowe „Recogito” założone przez eseistę Marka Wittbrota działa od XXV lat w paryskim Domu Pallotynów i gości wielu autorów również z Wielkopolski, np. recenzje i wiersze Irminy Kosmali, która redaguje gnieźnieńską „Kuźnię Literacką”. W tym roku będzie ona świętować XX-lecie działalności, podobnie, starsze o dwa lata  „Zeszyty Poetyckie” prowadzone przez Dawida Junga mają już swoją tradycję ochrony dziedzictwa kulturowego. Jest w nich wiele przenikających się wątków o Tych, którzy odeszli, a zostawili po sobie coś wartościowego w sztuce. Z okazji jubileuszu paryskiego portalu warto wspomnieć, że o takich właśnie autorach, artystach i społecznikach pisała tam przez wiele lat poznańska poetka Teresa Tomsia, zapalając dla nich lampkę oliwną pamięci. Na długiej liście autorów i rzeźbiarzy, których pożegnała metaforami, a ich życie i twórczość opisała w esejach, znaleźli się paryscy artyści: Paweł Jocz, Michał Milberger, Maciej Niemiec, łódzki poeta Zbigniew Dominiak, pomorscy autorzy Zbigniew Krupowies, Lech M. Jakób, poznańscy lirycy Wincenty Różański, Andrzej Ogrodowczyk, Jerzy Ł. Kaczmarek, Andrzej Sikorski, mistrzowie pióra Julia Hartwig, Artur Międzyrzecki, Anna Kamieńska, bydgoski poeta niepokornych pytań Wojciech Banach, a ostatnio warszawski historyk i poeta Rafał Żebrowski. Redaktor „Recogito” pallotyn Marek Wittbrot prowadzi też na swoich łamach cykl esejów pożegnalnych Rozmowy z umarłymi. Pokazuje w nich, jak ważna jest pamięć o twórczych ludziach, ich dokonaniach i postawie. Żegnał mistrzów i przyjaciół, m.in. Pawła Hertza, Tadeusza Różewicza, Karla Dedeciusa, Pawła Jocza, Ludwika Lewina, Macieja Niemca, Pawła Huelle, Jana Lebensteina… Jakże aktualna jest jego uwaga w odcinku 58: „Przestrogi nielicznych, tak przenikliwych znawców ludzkiej duszy i historii jak zmarły w 2005 roku papież, zazwyczaj docierają do ludzkich serc i umysłów, gdy jest za późno”. To prorocze słowa w kontekście obecnie dziejących się wydarzeń w kraju i na świecie. Trudno być bowiem obrońcą ojczyzny atakowanej przez wieki zakusami imperialistów, globalistów, pomysłodawców wciąż nowych wojen i wojenek w imię „lepszego świata”. Kto nie potrafi znaleźć w sobie choćby trochę więcej dobra, pokoju ducha i zrozumienia innych, ten niech się nie bierze za naprawę reszty globu. Wittbrot często przystawał w zadumie nad bezimiennymi grobami, a pochylenie się nad człowiekiem, który odchodzi, nie jest prostym zadaniem literackim, potrzeba wiele empatii i wyobraźni, żeby smutek z powodu utraty ująć w obraz poetycki, esej czy impresję.  

 

Teresa Tomsia w rozmowie z Michałem Milbergerem, Paryż 1997.jpg

Teresa Tomsia w rozmowie z Michałem Milbergerem, Paryż 1997.

 

Teresa Tomsia jest ciągle w dialogu z drugim człowiekiem, na zdjęciu widzimy ją w rozmowie z rzeźbiarzem Michałem Milbergerem, towarzyszy im młody redaktor „Recogito” Marek Wittbrot (Paryż 1997). Poetka angażuje się emocjonalnie w każdą osobną historię, posiadła rzadką umiejętność odczuwania ludzkich pragnień i pielęgnowania pamięci, dlatego nazwana została na łamach łódzkiego „Tygla Kultury” – Teresą od lampki oliwnej. Zapalać światełko na ścieżce do zrozumienia losu drugiego człowieka, to rzecz niebagatelna, a to właśnie było przez lata jej główne posłannictwo na łamach pallotyńskiego pisma i temu pozostała wierna. W wierszu Epitafium dla Pawła Jocza z października 2008 roku nazywa rzeźbiarza Głazem Niezłomnym. Nie lęka się słów niecodziennych, niekiedy patetycznych, gdy jest dla nich uzasadnienie. Paweł zasługiwał na niezwyczajne określenia, podziwiałem go, miał nieokiełznaną wyobraźnię i otwarte serce. Teresa nie unika też nazywania emocji, bo w nich odnajduje prawdę przeżycia i relacji z drugim człowiekiem: „Kto wyrusza po wiersz, / s i e b i e  stawia na drodze”.

W Polanowie, 2008.jpg

W Polanowie, 2008.

 

Redaktora Marka Wittbrota (jeszcze wtedy pallotyńskiego miesięcznika „Nasza Rodzina”) poznałem jesienią 1997 roku, gdy przyjechał z Paryża do Poznania, aby wziąć udział w kilku spotkaniach poetów i dziennikarzy w Domu Literatury, z młodzieżą szkolną oraz w Klubie Piosenki Literackiej „Szary Orfeusz”, który pomagałem Teresie prowadzić w Café Głos. Bez zaangażowania, bez wystawiania „siebie” na niepewne okoliczności, nie udałoby się nam spotkać jeszcze wiele razy. Byliśmy blisko w chwilach uroczystych i ważnych, gdy żegnaliśmy Stefanię Wittbrot w Polanowie, matkę pallotyna, która wspierała  jego twórcze działania, m.in. Nagrodę Artystyczną im. Ks. Józefa Sadzika (2000-2008) założyciela Centrum Dialogu. Szukaliśmy wspólnie wyjścia z trudnych sytuacji, jakich życie nikomu z nas nie skąpiło. Obecnie chciałbym podkreślić, że Teresa – z książką w dłoni jak z lampką oliwną – jest przykładem nie tylko wiernej przyjaciółki poetów i malarzy, jest dzielną towarzyszką życia wspierającą mnie w życiowych opresjach i potknięciach, jest przede wszystkim oryginalną postacią współczesnej kultury. Jako eseistka i rzetelna korespondentka portalu ogarnia przyjaźnią nas wszystkich, których spotkała na drodze życia i obdarowała czułą uwagą. Poza tym jest to autorka kilkunastu książek poetyckich i kilku eseistycznych, cenionych przez krytyków i czytelników. Często inicjuje dialog, a gdy dostrzega problem, konsekwentnie pomaga. Dzięki niej polonijny portal wciąż ożywał nowymi tematami i postaciami, a jej tomik paryskich liryków W znikającym ogrodzie (2023) został finalistą ogólnopolskiej Nagrody ORFEUSZA. Często inspirowały ją do pisania fotografie ciekawych miejsc, jakie Marek przysyłał z różnych zakątków europejskich miast – zwykle jeździł z aparatem fotograficznym i potrafił pięknie uchwycić aurę zaułków, miasta nocą, samotników błądzących po bulwarze nad Sekwaną. Dziękując mu za wszystko, co razem przeżyliśmy, tworząc wspólnotę „Recogito”, za życzenia, abyśmy tworzyli literaturę „na miarę wyzwań XXI wieku”, składam noworoczne życzenia na ręce Redaktorów portali paryskiego i gnieźnieńskich oraz dla Przyjaciół i Czytelników:

     

Pomyślnych twórczych lat 

Ludziom Dobrej Woli

otwartym na dialog

odmiennych dykcji!

 

 

----------------------------------------------

Eugeniusz Toman urodził się w 1949 roku w Podegrodziu na Pomorzu Zachodnim, w rodzinie wysiedlonej po wojnie z Bieszczad. Pilot, dziennikarz, animator kultury, autor opowieści lotniczych: Podniebni żołnierze (2015); Śmiercionośne skrzydła i Boski Order (2020) oraz Alarm pod gwiazdami (2021). Był redaktorem książek w wydawnictwie Rhytmos, współorganizował z poetką Teresą Tomsią wieczory literacko-muzyczne w poznańskim Klubie Piosenki Literackiej „Szary Orfeusz”. Publikował wiersze i wspomnienia w „Recogito”, „Protokole Kulturalnym”, „Gazecie Obywatelskiej” i na kołobrzeskim portalu „Latarnia Morska”. Wydał też tomik wierszy Samotny lot (2020). Obecnie przygotowuje do druku kolejne książki: o lotnictwie Odlecieli z „Gniazda Orląt” i o Choszcznie Orle Miasto, gdzie się wychował. Nazwisko literackie Toman przyjął po dziadku Janie. Mieszka w Poznaniu.