Moje wielkie świętowanie - Edward Stachura
Każdy dobry pisarz ma swój czas. Wdepnijmy więc na chwilę w bagno czasu, żeby coś czasowego powiedzieć, co się być może komuś przyda*. Stachura ma u mnie czas zarezerwowany od wieków jesienią. Po gorzkim smaku listów do swej ukochanej – czas na słodką przekąskę!
Na zdrowie?
Listy do Danuty Pawłowskiej - Edward Stachura
Pusta, jesienna ulica. Zmrok. I tylko ja, złośliwe wiatry szarpiące drzewom złote włosy, i Stachura. Zaraz, zaraz. Stachura? Cofam się. Nie dowierzam oknu wystawowemu pobliskiej księgarni, która – o zgrozo – już nieczynna. A jednak! Zatem trzeba będzie kolejny raz pragnienia swe okiełznać – i poczekać do jutra.