Moje wiersze - Ksenia Niekrasowa
Autor recenzji: Piotr Goszczycki
Zapomniany przykład rosyjskiej poezji
O tym, że w antykwariaty mieszczą w sobie różne literackie skarby przekonałem się po raz kolejny. Nakładem Wydawnictwa Literackiego w 1980 r. ukazał się jedyny w Polsce tomik Kseni Niekrasowej: Moje wiersze. Niekrasowa za życia wydała tylko jeden, drobny zbiorek: Noc na basztacie (1955). Było to trzy lata przed jej wczesną śmiercią.
Polski przekład i wybór poezji Niekrasowej pochodzi z wydanego osiemnaście lat po śmierci Autorki zbioru: Moi stichi zawierający wiele utworów wcześniej niepublikowanych. W jednym z wierszy czytamy:
A jednak to my, drobni i słabi,
dorastający nawet do połowy drzewa,
wznosimy kilometrowe mosty,
i palce
czule głaskające płatki kwiatów,
tną kamienne góry
*** ( dokonaliśmy czynów)
Ksienija Niekrasowa nie miała łatwego życia. Wychowywała ją z sierocińca rodzina nauczyciela. Uczyła się w technikum pedagogicznym i pracowała jako animatorka kultury w dużym zakładzie przemysłu ciężkiego na Uralu. W czasie II wojny światowej została ewakuowana, gdzie wraz z mężem i dzieckiem żyła w skrajnej nędzy. Dziecko zmarło, a mąż wpadł w chorobę psychiczną. Bezpośrednią przyczyną takiego stanu rzeczy były dyktatorskie działania Stalina. Ksenia wyjechała do Moskwy. Treścią jej życia była poezja.
A kiedy po długiej podróży
usiadłam na kamieniu
położywszy obok na pieńku
ołówek i papier
ujrzałam nagle miasto fiołków
*** ( A kiedy)
Lew Rubinstein w powsłowiu wspomina sylwetkę jakże drobnej dziewczyny, która niejednokrotnie śpiewała swoje utwory. Oprócz wielkiego daru spostrzegania natury, Niekrasowa nigdy nie miała stałego adresu. Dziś możemy sobie jedynie wyobrazić, w jakich warunkach żyła skoro przyjaciołom dawała taki adres: „Moskwa, ul. Worowskiego 52, podwórze budynku Związku Literatów, lewa sutenera obok garaży, dozorczyni Damasza – z prośbą o przekazanie Kseni Niekrasowej”. Dla ułatwienia zadania prosiła, by listonoszowi umieszczano na kopercie plan wg. załączonego wzoru. Wielu ówczesnych literatów starało się, aby Ksenia Niekrasowa została przyjęta w poczet Związku. Michał Swietłow napisał w swojej opinii: „… przyjmując Ksenię Niekrasową w poczet członków Związku Literatów, pozyskamy z pewnością utalentowaną koleżankę o takich walorach węwnętrznych, których większość z nas mogłaby jej pozazdrościć. Członkostwo pomoże Niekrasowej w kontynuowaniu pracy literackiej i poprawi jej ciężką sytuację materialną…”. Nie pomogła nawet recenzja, którą napisał Michał Łukonin: „Główną cechą twórczości Niekrasowej jest wnikliwe spojrzenie artystyczne. Jej wizje są zaskakująco trafne i orginalne. Wszystko, co napisała, pełne jest głębokiego liryzmu i szczerości…”. Niestety, Ksenia nie została przyjęta. Poetka znalazła schronienie i przyjaźń wśród malarzy.
Talencie mój,
daj siłę
chcę wytrwać w ciężkich trudach
aż do kresu.
Uczyń
by z dłoni mojej nie wypadło
wszechwładne dłuto.
*** (Talencie mój,)
Przed śmiercią Niekrasowa otrzymała dwa swoje szczęścia: podpisano do druku tomik jej wierszy A ziemia nasza jest piękna, oraz otrzymała klucz do swojego pokoju, w którym znajdował się tylko jeden mebel: stary materac. Jak pisze Rubinstein, poetka wstawiła do zwyczajnej szklanki gałązkę białego bzu po to, aby powiało wiosną. Niebawem, 17 lutego 1958 Ksenia Niekrasowa zmarła.
… moje wiersze
czy ja sama?...
Wszystko jedno,
Różnica tylko w kształcie –
Mój pokój
Tom ukazał się już po śmierci, a także Związek Literatów przyjął poetkę w swoje szeregi. Dopiero w 1972 roku przypomniano sobie o Kseni Niekrasowej. 4 lata później wydawnictwo „Sowietskaja Rossija” opublikowało tom: Moi stochi. Na podstawie tego zbioru Ałła Sarachonowa dokonała wyboru i przetłumaczyła na język polski. Czytając skromny tomik i mając świadomość, w jakich okolicznościach powstawały te wiersze, odnoszę wrażenie innej Moskwy, innej biedy, innej, ale wartościowej poezji.
Ksenia Niekrasowa, Moje wiersze,Wydawnictwo Literackie, Kraków 1980.