Pamiętnik z mazowieckich szlaków - Marek Zienkowicz
Autorka recenzji: Irmina Kosmala
W „pośpiechu” bez pośpiechu
Późny wieczór. Z daleka przez uchylone okno w sypialni dobiega odgłos sunącego po wysłużonych torach pociągu. W dobie pandemii zastanawiam się, ile osób przewozi ten „pośpiech” i czy za tydzień odgłos gwizdka zbliżającej się do mojej miejscowości maszyny nadal będzie słyszalny…
Refleksja nasuwa się sama przez się po przeczytaniu najnowszej prozatorskiej książeczki Marka Zienkowicza. Jego Pamiętnik z mazowieckich szlaków zabierze nas w czasy i przestrzenie, gdy świat żył jeszcze swoim spokojnym symbiotycznym rytmem. Dużo tu dźwięków, zgrzytów, odgłosów hamulca czy ludzkiego gwaru wypełniającego przestrzeń dworców.
Cieszę się, że pomimo epidemii, twórcy nadal tworzą, a wydawcy wierzą w Czytelnika.
I tak, na przykład, dzięki wydawnictwu Komograf oraz Literackiej PKP-Jazdy możemy już dziś zajrzeć do nietuzinkowego świata maszynisty, który przez sześć lat (2010-2016) spisał swoje doświadczenia pracy na kolei.
To, co porusza najbardziej, to autentyczność zapisanych wspomnień. Tu nie ma „wabienia” czytelnika, tworzenia niby-świata, do którego nikt nigdy, prócz artysty-wizjonera, nie ma dostępu.
Świat Marka Zienkowicza jest z krwi i kości. Ponadto jest niesłychanie uporządkowany. Praca zdyscyplinowanego wewnętrznie maszynisty odbywa się pod dyktando czasu, bowiem każda minuta zwłoki w rozkładzie jazdy pociągu może zdecydować nie tylko o problemach pasażerów, ale również o zmianie rozkładu jazdy innych pociągów. Zatem: Odpowiedzialność i Dyscyplina – to kolejne dwie turbiny wprawiające w ruch maszynę.
W opowieści Pana Zienkowicza odnajdziemy ponadto wiele czułości wobec Natury i drugiego człowieka. I choć Autor Pamiętnika… oddał swej pracy na kolei już trzydzieści lat życia, nie przestaje nadal zachwycać się pejzażami, zmiennością pór roku, czy też pożegnaniami ludzi na peronach.
Takich zapisów bohater niniejszych zapisków poczynił wcześniej więcej. „Pamiętnik mazowieckich szlaków kontynuuje tematykę wcześniejszej książki tegoż Autora 1435 mm (wydanej w 2010 roku)” – dopowie we wstępie pt. „Rozmowa o szlaku” Tomasz Kozłowski.
Sentyment do starych pociągów czy tras bierze górę nad szybkością, lekkością i nowoczesnością współczesnych maszyn.
Wczytując się w ten mikroświat wrażliwego artysty-maszynisty, który, gdy trzeba, niczym lekarz przebada swą maszynę i naprawi, by mogła ruszyć na czas w dalszą trasę, dostrzeżemy również momenty, w których ów świat będzie umazany czarną farbą. Wpiszą się w niego na pewno momenty wypadków na torach, samobójczych śmierci, zimowych kilkugodzinnych opóźnień i skarg pasażerów, samotnych powrotów do domu, zimnego pieca czy ludzkiej bezradności.
Jedna tylko „Opowieść bocznicowa” odrywa się od poczynionego dotąd wspomnieniowego subiektywnego zapisu. Jest za to dowodem literackiego kunsztu Autora.
Warto zaglądać do cudzego świata. Smakować jego piękno i szkaradztwa. Życie!
Zielonej drogi, Panie Marku, na dalszy czas!