Nocny lot - Antoine de Saint-Exupery
Autorka recenzji: Irmina Kosmala
„pod morzem chmur… jest wieczność”.
Antoine de Saint-Exupery
Życiopisanie…
Francuski pisarz, Antoine de Saint-Exupery, od najmłodszych lat zafascynowany lotem, jako dwudziestojednolatek spełnił swoje marzenie, uzyskując kwalifikacje pilota cywilnego, a rok później - pilota wojskowego. W 1926 podjął pracę w Towarzystwie Lotniczym Latecoere. Latając pomiędzy Francją i Afryką, przewoził pocztę, na trasie Tuluza –Casablanca – Dakar. Wielokrotnie doświadczał mniejszych lub większych wypadków, a swoje przeżycia z odbytych wypraw skrzętnie spisywał. Pierwsze opowiadanie L'Aviateur (Lotnik) opublikował już w 1926, a w 1928 wydał książkę Courrier Sud (Poczta na Południe). W 1931 napisał Nocny lot, a w 1939 Ziemię, planetę ludzi, za którą otrzymał nagrodę Grand Prix Akademii Francuskiej. W 1944 r. został zestrzelony przez niemiecki myśliwiec Fw 190 A-8.
Nocny lot, czyli upadek Ikara
Choć jest noc, przed oczyma czytelnika rozciąga się ogromny pejzaż, namalowany wprawną poetycką ręką (niektóre zdania tej minipowieści – dzięki wyśmienitym tłumaczom - brzmią bowiem jak wiersz): „Jabłonie nocy, okryte kwieciem jeszcze dziewiczym, oczekujące nadejścia dnia. Noc jest bogata, pełna aromatów, jagniąt drzemiących, kwiatów nie mających jeszcze barw” (s. 61).
Czytelnik mimochodem staje się świadkiem dramatu pilota, powracającego z Patagonii do Buenos Aires. Na jego oczach rozgrywa się walka pilota o swój ładunek pocztowy z czterema bóstwami żywiołu: nocą, burzą, górą i morzem. Od tego dramatu nie ma ucieczki, a my -chcąc nie chcąc - jesteśmy uwikłani w tę niezwykłą, acz koszmarną walkę z żywiołem, maszyną i samym sobą.
Dyrektor sieci lotniczej, Riviere, zwierzchnik nieszczęsnego pilota Fabiene, daremnie przeszukuje okoliczne lotniska, na których jego pilot mógłby spokojnie wylądować. Zewsząd spływają jednak niepokojące wieści: cyklon, nadciągający z Pacyfiku, rozprzestrzenił się na wiele kilometrów. Żadne z lotnisk nie przyjmie Fabiene, któremu za chwilę skończy się paliwo. Przybycie zaniepokojonej żony lotnika oraz jej rozmowa z dyrektorem portu jeszcze bardziej spotęgują zamęt wśród pracowników stacji. Riviere jednak błyskawicznie opanowuje sytuację. Po przybyciu innego samolotu z Paragwaju, decyduje o jego nocnym odlocie do Europy. Obowiązek zawodowy, który wychowuje ludzi i tworzy ich braterstwo, triumfuje nad porażkami i przeobraża je w zwycięstwa – wie to dyrektor.
Pięćset lat wcześniej, niderlandzki malarz – Pieter Bruegel – stworzy rozległy wiejski pejzaż. Zobaczymy na nim chłopa orzącego pole, pastuszka pasącego trzodę, jak i rybaka zarzucającego sieci. Wszystkie postaci tak są pochłonięte pracą, że nie dostrzegają upadku Ikara do morza. Katastrofa człowieka pozostaje przez nich niezauważona i nawet uderzenie o ciała o taflę wody, jak i pływające pióra po powierzchni morza nie wpłyną na zachowanie znajdujących się w pobliżu tego zdarzenia osób. Bruegel w ten sposób nawiązał do flamandzkiego przysłowia: "Żaden oracz nie przerywa pracy z powodu śmierci człowieka". Człowiek ginie –widocznie takie było jego przeznaczenie; pole musi zostać zaorane jeszcze dziś, przed zmierzchem.
Próba komparatystyki
Zarówno mikropowieść Antoine de Saint-Exupery`ego, jak i obraz Bruegela traktują o tym samym. Gdzieś w nadmorskich przestworzach człowiek stacza walkę z samotnością i własną słabością, przeczuwając, że zaraz zginie. Świat natomiast przyjmuje ten fakt z chłodną obojętnością. Różnica między tymi obrazami jest wertykalno-temporalna: Ikar Brugela spada do morza za dnia, natomiast pilot Fabiene Exupery`ego wspina się ponad burzą – ku gwiazdom. „Żadne fatum nie istnieje z zewnątrz. Fatum jest tylko w nas – przychodzi chwila, kiedy się poznaje własną niemoc. Wtedy błędy pociągają nas ku sobie jak otchłań” (s.58) – wiedzą to obaj bohaterowie dwóch różnych, a jakże zbieżnych światów.
-------------------
O polekturowych wrażeniach gnieźnieńskich klubowiczów można ponadto przeczytać TUTAJ
Antoine de Saint-Exupery, Nocny lot, przeł. Maria Czapska i Stanisław Stempowski, Kraków 1970.