Kortez, róża i Apokalipsa – Teresa Tomsia

Na Placu Wolności, Poznań 2024.Arch..JPG

    Pozdrowienia z Placu Wolności, 2024. Arch. Rodziny

 

„Znów przyszła niepewność / zaczynam się bać / zrobiło się ciemno / nie widzę co mam”. Muzyka Korteza wprowadza słuchacza w refleksyjny nastrój o zdarzeniach, jakie się młodemu człowiekowi w życiu dobrze udały i niosą w jasną przyszłość, a także o tych, jakie spowodowały niepokój i egzystencjalny zamęt. Autorzy tekstów piosenek zamieszczonych na płycie „Naucz mnie tańczyć” (Roman Szczepanek, Agata Trafalska, Kortez) przedstawiają świat rozpadających się relacji między ludźmi, opowiadają o kimś, kto szuka argumentów za i przeciw rozstaniu czy pozostaniu we wspólnym miejscu i czyni rachunek sumienia, bo już wie, że ma przed sobą też dalszą perspektywę: „Niespieszno mi stąd do wieczności / sama się wprosi / sama rozgości /od jej zimnych ust i czułych objęć / głębokich spojrzeń / oderwać  nie mogę się / niespieszno mi do samotności”.

Płytę przedstawia Jazzboy Records. Kortez śpiewa dyskretnie i nieśpiesznie niskim głosem, gra na gitarze basowej, instrumentach klawiszowych, perkusyjnych, na puzonie – w powolnym rytmie brzmień objawia się powtarzalność codziennych spraw, jakie każdego z nas dotyczą. Wystarczy wsłuchać się w wewnętrzne echa muzyki, jakie w nas pozostawia pulsowanie dźwięków, wczuć się w nastrój zadumy nad tym, co z pozoru tylko wydaje się łatwe i oczywiste do zrobienia – i okazuje się, że o rzeczach ważnych dobrze mówią również proste słowa – o tym, czy wiemy, na co nas stać, gdy przyrzekamy być słowni, odpowiedzialni. Życie jest jak wspólny taniec, trzeba się uczyć wzajemnie harmonijnych kroków. Czego jeszcze pragniemy się nauczyć od drugiego, żeby człowiek człowiekowi nie stał się wilkiem, lecz rzeczą świętą? Gdy słuchamy tej samej muzyki w różnych krajach, podobne refleksje przychodzą nam do głowy – że nie warto udawać kogoś innego, bo stracimy bliskich, którzy nam ufają (przez zaniedbanie czy zaniechanie), że coś ważnego można przegapić, skupiając się na sprawach błahych. Dlatego gdy muzyk pyta, „czy jest jeszcze gdzieś taki ktoś jak ja”, na pewno znajdzie odpowiedź wśród słuchaczy, bo ludzkie losy toczą się pokrewnymi ścieżkami.

Sala w domu pallotynów.png

Sala w Domu Pallotynów w Paryżu. Arch. „Recogito”

 

Ostatnio towarzyszyła mi muzyka z płyty Korteza w tle, gdy oglądałam relację z wieczoru dyskusyjnego w paryskim Domu Pallotynów przy rue Surcouf – dziennikarka Monika Florek-Mostowska prowadziła tam rozmowę z gościem z Ukrainy o dalszych losach świata, a jej pytania dotyczyły roli sztuki w budowaniu porozumienia między środowiskami i narodami. Prof. Mykoła Riabczuk podkreślał znaczenie współczesnej kultury ukraińskiej dla światowej opinii publicznej. W tle oddziaływała na uczestników spotkania – niemo, lecz sugestywnie „Apokalipsa” – artystyczna wizja autorstwa Jana Lebensteina. Subtelny głos kobiety w sukni z pąsową różą symbolizującą piękno otwierał przed widzami rzeczywistość bezpieczną, urodę chwili. W zderzeniu z obrazem dziejów pełnych okrucieństw i wojen ukazywał się na witrażach ogrom chaosu, z jakiego człowiek powinien się wydobywać. Czy sztuka może nam w tym pomóc? Na pewno sugestywna muzyka pobudza do przemyślenia wielu ważnych spraw, jeśli pielęgnujemy w sobie pytania: kim tak naprawdę jesteśmy i czy mamy świadomość, dokąd i z czym zmierzamy,  gdy już zauważamy, że „zrobiło się ciemno”.

Te wszystkie ludzkie sprawy, jakie zostały „powierzone wersom”, trzeba też „zawierzyć  nieskończonemu”. Rozważania takie snuję często w esejach i wierszach –  warto je podjąć osobno, pogłębić refleksje o teraźniejszości, bo nie należy ustawać w zadawaniu pytań trudnych, poruszać sumienia, pobudzać ludzi do wyrażenia postawy wobec zagrożenia wolności słowa, wyznania i granic. Nie powinniśmy pozostawać obojętnymi wobec spraw godnościowych pojedynczych ludzi, tym bardziej całych narodów. Metafora wolności wyrażona w wierszach, pieśniach i piosenkach wyprowadza z ciemności i „kieruje ku górze”, zachęcając do poszukiwania harmonii i pokoju – piękno, miłość i zrozumienie przeciwstawia gwałtom, zniszczeniu i zniewoleniu „naszych pogubionych serc”.

 

 

Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury, autorka prozy dokumentalizowanej o zsyłkach z ziemi nowogródzkiej Dom utracony, dom ocalony (2009), scenariuszy, tekstów pieśni. Jej wiersze tłumaczone były na j. niemiecki Wieczna rzeka – Der ewige Fluss (1996), francuski Schöner – Piękniejsze – C'est plus beau (2000), w wydaniach zbiorowych, m.in. Poznań Poetów (2011); wieczór/vespera. poezja/antologia „toposu” (2020), antologia polskiej poezji katastroficznej Rzeki ogniste (2022). Autorka tomików wierszy, m.in. Wątpiąc, idę (2005), Gdyby to było proste (2015), szkiców literackich Niedosyt poznawania (2018).   Ostatnio wydała zbiór liryków paryskich W znikającym ogrodzie (2023), który został finalistą Nagrody ORFEUSZA. Według jej autorskiego projektu i opracowania ukazał się almanach polsko-ukraiński Czas pojąć ten świat - czas ukoić ból zrealizowany przy współpracy z paryskim portalem polonijnym „Recogito” w tłumaczeniu Oleny Stepaniuk (2024). Jej nową książką jest tomik wierszy Chłodne strugi wydany w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego, (Bydgoszcz, 2025). Od 1993 roku należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka w Poznaniu.