Słynne zbrodnie w ZSRR. 10 najgłośniejszych przestępstw w Związku Radzieckim - Talgat Jaissanbayev

Slynne_zbrodnie_w_zsrr_okl_26mm.jpg

Autorka recenzji: Anna Dominiczak


Dziesięć najgłośniejszych przestępstw w Związku Radzieckim.

Książka Talgata Jaissanbayeva Słynne zbrodnie w ZSRR należy do nurtu tak zwanej literatury faktu. Poruszył on tematykę na ogół mało znaną, gdyż z założenia najwspanialszy z ustrojów nie mógł w świadomości społecznej wiązać się z patologiami i przestępczością, więc informacje o nich skrzętnie skrywano.

W krajach demoludu i samym ZSRS wszystko, co sowieckie miało wiązać się ze wzorem do naśladowania. Wybitni sportowcy, naukowcy, podbój kosmosu… - tu nie było miejsca na głośnych przestępców. Tymczasem autor przeprowadza nas przez prawdziwe historie kryminalne, za którymi kryje się dramat sowieckiego człowieka.

Po lekturze książki narzuca się zasadnicze pytanie, czy te opisane wydarzenia mogły się rozegrać w innym miejscu na świecie. Zapewne można by odpowiedzieć twierdząco, bo seryjni mordercy czy maniakalni zbrodniarze są na całym świecie, bo takie okrucieństwo to stan umysłu, a nie miejsce na mapie. Jednakże już mechanizm popychający do zbrodni jest w tych przypadkach bardzo mocno zakorzeniony w sowieckich realiach.

Powszechny alkoholizm, którym leczono biedę, ból duszy oraz pacyfikowano skłonność do buntu, pobrzmiewa w wielu przedstawionych historiach, odciskając piętno na bohaterach. Dzieckiem alkoholika jest między innymi Fiszer, czyli Siergiej Gołowkin, seryjny morderca. Także rodzeństwo Owieczkinów, opisane w jednej z historii, wzrastało u boku wiecznie pijanego ojca.

W losach bohaterów pobrzmiewa głód i nędza oraz przetacza się koło historii, które szczególnie mocno miażdżyło sowieckiego człowieka począwszy od rewolucji październikowej. Jeden z bohaterów – rosyjski Kuba Rozpruwacz, Andriej Romanowicz – jako dziecko przysłuchiwał się opowieściom matki o starszym bracie, którego ta wraz z ojcem mieli zjeść podczas Wielkiego Głodu na Ukrainie.

Elementy II wojny światowej i przetaczania się sowiecko-niemieckiego frontu przez ziemie ZSRS obecne są w losach kolejnej bohaterki – Antoniny Makarowej Parfinowej. To ona wybierając własne życie zabiła około półtora tysiąca osób w zleconych jej egzekucjach.

Trudno zatem czytać książkę Talgata Jaissanbayeva w oderwaniu od historycznych realiów. Losy bohaterów są w nich silnie osadzone. To jakby zapis w genach mierzony głodem, strachem, poniżeniem i fizycznym okrucieństwem. Zwłaszcza to ostatnie wyziera z wielu przedstawionych historii. Autor szczególnie dokładnie przybliża nam okrucieństwa, których dopuścili się seryjni mordercy. Epatowanie drastycznymi szczegółami być może dla wielu przyspiesza tętno książki, jednak według mnie odsłania słabszą jej stronę.

Co więc z mojego punktu widzenia jest atutem przedstawionych historii? Niewątpliwie przypisy. Autor sprawnie wykorzystał  je jako płaszczyznę objaśniania tła społecznego zbrodni. Dopowiada w nich nieznane czytelnikowi  szczegóły życia w „sowieckim raju”. Z przypisów dowiemy się o wdrażaniu nowych ideologicznie słusznych imion. Nie należy bowiem do powszechnej wiedzy fakt funkcjonowania męskiego imienia Lenż, powstałego z połączenia słów Lenin żyje, tudzież nazwanie Gorbaczowa „Sekretarzem Mineralnym” w związku z  wprowadzoną przez niego kampanią antyalkoholową.

Nie wszyscy też wiedzą (zwłaszcza młodsze pokolenie), jak funkcjonował w Kraju Rad (i innych demoludach) „unikalny system prawny”, w którym adwokat dopuszczony był do oskarżonego dopiero w momencie, gdy ten stawał już przed sądem po przyznaniu się do winy, wymuszonej niejednokrotnie biciem podczas przesłuchania.

W książce tej bywa i śmieszno, i straszno, jak w tym fragmencie, kiedy autor opisuje mechanizm wysyłania radzieckich towarzyszy na zagraniczne wycieczki. W bagażu wytypowanego szczęśliwca, oprócz rzeczy osobistych i towarów na wymianę, spoczywała specjalnie wydana ulotka „ZSRR: 100 pytań i odpowiedzi”, zawierająca odpowiedzi na pytania, z którymi mógł zetknąć się podczas rozmów z cudzoziemcami. Wynikiem takich spotkań nieodmiennie miało być wykazanie wyższości komunizmu nad systemami imperialistycznymi. Przebieg każdej wycieczki był po jej zakończeniu raportowany, a uczestnik obserwowany na okoliczność ewentualnych powyjazdowych odchyleń.

 

Podsumowując. Książkę czyta się szybko; narracja prowadzona jest sprawnie i interesująco. Autor swobodnie żongluje czasem, opisując zarówno zdarzenia bieżące, jak i sięgając do dzieciństwa bohaterów, aby móc w nim odnaleźć klucz do absorbujących go odpowiedzi o motywy zbrodni.

Niewątpliwie Talgat Jaissanbayev wykazuje się doskonałą znajomością kodeksu karnego w ZSRS, co jest atutem tej książki.

 

Warto zatem zagłębić się w dziesięć absorbujących prawdziwych historii, aby również lepiej zrozumieć realia życia w Kraju Rad. Tego typu literatura znakomicie uzupełnia podręcznikową  narrację o historii ZSRS. Obawiam się jednak, że książka poprzez swoje drobiazgowe opisy okrutnych zbrodni może zostać sprowadzona tylko do lektury z dreszczykiem, bądź też swoistego elementarza dla psychopatów, co negatywnie może wpłynąć na jej postrzeganie.