Za nami Festiwal Wolnego Słowa - Literatura do Poznania. Dzień drugi
Od lewej: Romana Cegielna-Szczuraszek, Marlena Zynger, Igor Frender, Dagmara Kacperowska, Robert Gonera, Irmina Kosmala, Dawid Jung
W sobotę, 27 września 2025 roku, w poznańskim Domu Tramwajarza odbył się drugi dzień Festiwalu Wolnego Słowa - Literatura do Poznania. Niezwykle bogaty i różnorodny program wydarzenia przyciągnął liczną publiczność zainteresowaną zarówno literaturą, teatrem słuchowiskowym, jak i poezją.
Pierwszą część dnia otworzyło spotkanie z Anną Musiałowicz, autorką książek grozy. Pod hasłem Groza z kobiecych rąk, prowadzonym przez Elżbietę Juszczak i Igora Frendera, uczestnicy mieli okazję wysłuchać rozmowy o roli kobiet w literaturze grozy, o inspiracjach i przełamywaniu stereotypów w tym gatunku.
Od pierwszych minut dało się odczuć, że rozmowa nie będzie jedynie grzecznościową wymianą pytań i odpowiedzi. Prowadząca nie unikała trudnych tematów. Wręcz przeciwnie: wprost zarzuciła autorce, że niektóre fragmenty jej prozy mogą popadać w banał fabularny. Sama autorka przyjęła to z humorem, ale i refleksją, pokazując, że dyskusja o literaturze ma dla niej znaczenie i że potrafi przyjmować krytykę jako impuls twórczy. Wytłumaczyła też, że niektóre tematy są jej odgórnie przez wydawnictwo narzucone i dlatego nie może od nich odstąpić, podpisując umowę wydawniczą.
Atmosfera spotkania balansowała więc między żartobliwą lekkością a powagą rozmów o grozie, przesądach i wielowątkowych splotach nieszczęść, które przenikają jej prozę. Publiczność mogła usłyszeć o początkach pisarskiej drogi autorki, od debiutu w 2016 roku i publikacji kilkudziesięciu opowiadań, przez pierwszą powieść Diabeł zza okna – nominowaną w plebiscycie Lubimyczytac.pl – aż po wyróżniony Kuklany las i najnowszy Śnieg jeszcze czysty, gdzie bohaterką jest sama słowiańska wieś – mroczna, pełna lęków i pradawnych przesądów.
Nie zabrakło też pytań o życie poza literaturą. Autorka zdradziła, że jako z wykształcenia pedagog-resocjalizator i z natury niespokojny włóczykij, znajduje inspiracje w podróżach, odwiedzanych zamkach, a także w partiach szachowych, które trenują jej wyobraźnię.
Dzięki odważnym pytaniom Juszczak spotkanie nabrało niezwykłej dynamiki. Nie stanowiło tylko kolejnej opowieści o książkach, ale stało się prawdziwym dialogiem o tym, gdzie kończy się literatura grozy, a zaczyna refleksja nad współczesnym człowiekiem. Publiczność wychodziła z sali z poczuciem, że zetknęła się nie tylko z pisarką o milionie pomysłów na sekundę, ale też z osobą, która żyje literaturą na co dzień i nie boi się konfrontacji z czytelnikiem ani krytykiem.
Z kolei popołudniowa godzina z udziałem Czesława Markiewicza okazała się takim rodzajem wydarzeń literackich, które trudno zaklasyfikować do jednej kategorii. Autor zaprezentował bowiem Czytanie performatywne, audiobook na żywo, FREE ZOO LOGIA. Jest to projekt łączący literaturę z elementami performansu, który pozwolił publiczności poczuć się jak uczestnicy nagrania powstającego audiobooka. Słowa stawały się dźwiękiem, dźwięk obrazem, a całość tworzyła sugestywną aurę obcowania z żywym dziełem sztuki.
Twórczość Markiewicza, poety, prozaika i krytyka literackiego, wymaga od odbiorców erudycji, otwartości na skomplikowane gry językowe i umiejętności rozpoznawania kulturowych tropów. Podczas spotkania autor w mistrzowski sposób ukazał, że jego poezja może funkcjonować nie tylko na kartach książek, ale i w przestrzeni scenicznej.
Publiczność miała okazję przekonać się, jak z poetyckiego słowa wyłania się rytm, jak metafory zaczynają żyć własnym życiem w głosie autora. Markiewicz budował napięcie, operował intonacją i pauzą, sprawiając, że każdy wers stawał się doświadczeniem niemal fizycznym. W ten sposób tekst zyskał nowe wymiary wykraczające poza druk, stając się niemalże spektaklem.
Spotkanie, zorganizowane w atmosferze otwartej wymiany myśli, było nie tylko pokazem artystycznym, lecz także przypomnieniem o randze poezji, która wymaga wysiłku intelektualnego i skupienia, ale w zamian oferuje doświadczenie wyjątkowe. Czesław Markiewicz, laureat blisko czterystu konkursów literackich i odznaczony w kwietniu br. brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, po raz kolejny udowodnił, że jest twórcą konsekwentnym, odważnym i wiernym swojej drodze.
Podczas spotkania autor FREE ZOO LOGII zaskoczył publiczność niecodziennym gestem – zgniatał kartki własnych wierszy i z rozmachem wyrzucał je w stronę widowni. Uprzedził jednak, by nikt nie podnosił ich w trakcie trwania wydarzenia. Dopiero po zakończeniu pozwolił uczestnikom zabrać kartki na pamiątkę, czyniąc z tego swoisty happening. Symbolika tego gestu była wyrazista: utwór, który w pierwszej chwili trafia „na śmietnik”, w kolejnym akcie zostaje ocalony i otrzymuje nowe życie. Markiewicz przypomniał w ten sposób, że los literatury jest nieprzewidywalny – nigdy nie wiadomo, w czyje ręce trafi tekst i jaką drogę obierze w jego interpretacji.
Co godne odnotowania, Markiewicz wśród zgromadzonych wyróżnił troje przyjaciół „po piórze”: Dawida Junga, Dagmarę Kacperowską i Igora Frendera, którym wręczył odręcznie zapisane wiersze.
Wydarzenie zakończyły ożywione rozmowy z publicznością, dla której audiobook na żywo stał się nie tylko formą estetycznego przeżycia, ale też zaproszeniem do dalszego obcowania z literaturą, która pulsuje intelektualnym napięciem i metaforyczną głębią.
Z kolei wieczór wypełniła część zatytułowana Słuchowizją. Najpierw odbyła się premiera słuchowiska Igora Frendera „Zabójcza proteza” – dynamiczna, pełna napięcia opowieść, która dzięki dźwiękowi i grze głosowej pozwoliła słuchaczom wejść w świat przedstawiony. Zaraz po niej publiczność mogła wysłuchać słuchowiska Dagmary Kacperowskiej „Lokator”, w którym dramaturgia zyskała nowy, zaskakujący wymiar. Co ważne, słuchowisko Dagmary uczestnicy spotkania nagrodzili brawami na stojąco.
Gościem specjalnym spotkania był Robert Gonera. Z aktorem użyczającym głosu głównej postaci, Panu Ka z dramatu Lockator oraz Dagmarą Kacperowską, autorką, rozmawiała Irmina Kosmala, która zahaczyła o najtrudniejsze tematy ludzkiej egzystencji związane z niniejszą sztuką: winę, pamięć i próbę konfrontacji z własną przeszłością.
Podczas wciągającej rozmowy mogliśmy dowiedzieć się, że postać, którą przyszło zagrać Robertowi Gonerze była trudna do „ujarzmienia”. Stanął przed nim żołnierz naznaczony traumą, zmagający się z cyklicznym zapominaniem i odzyskiwaniem wspomnień, uwikłany w niekończący się proces rozrachunku z samym sobą. Gonera podkreślał, jak wielkim wyzwaniem aktorskim było oddanie emocjonalnego ciężaru tej postaci – człowieka, który jednocześnie chce pamiętać i pragnie zapomnieć, bo świadomość własnych decyzji okazuje się nie do zniesienia. Przy okazji aktor poruszył problem własnej pamięci, czasu, i „bezczasu”, w którym sam się uwięził niczym tytułowy Lockator, poprzez nadużywanie alkoholu.
Dagmara Kacperowska z kolei przybliżyła kulisy powstawania Lockatora, opowiadając o inspiracjach i motywach, które doprowadziły ją do stworzenia tego tekstu. Wskazywała na dialog z tradycją Kafki, obecność głosów filozoficznych (w tym odwołanie do myśli Johna Locke’a) oraz szczególną rolę poezji Rainera Marii Rilkego, która w dramacie pełni funkcję kontrapunktu – ocalającego piękna i języka zdolnego opisać niewyrażalne. Autorka podkreślała, że teatr psychologiczny interesuje ją bardziej niż klasyczna scenografia, stąd przestrzeń Lockatora to przede wszystkim wnętrze umysłu człowieka uwięzionego w labiryncie pamięci.
Dyskusja z publicznością dotyczyła pytań o granice odpowiedzialności, o to, czy człowiek może naprawdę „wymazać” swoją przeszłość, a także o znaczenie sztuki w przepracowywaniu traum. Obecni zwracali uwagę na niezwykłą intensywność tekstu oraz na grę językową autorki, która potrafiła wprowadzić do dramatycznej materii ironię i dystans, dzięki czemu opowieść nie przytłacza, lecz fascynuje.
Spotkanie pokazało, że Lockator to nie tylko literacki i teatralny eksperyment, ale też przestrzeń autoterapii zarówno dla autorki, jak i odbiorców. To dramat, który wciąga w refleksję nad naturą winy, możliwością odkupienia i nad tym, czy człowiek jest w stanie unieść ciężar własnej pamięci. Dzięki obecności Roberta Gonery i Dagmary Kacperowskiej uczestnicy mieli szansę spojrzeć na to dzieło z dwóch perspektyw: twórczej i aktorskiej – obu równie intensywnych i przenikliwych.
Ciekawym i niezwykle oryginalnym dopełnieniem cyklu słuchowisk – po wcześniejszej prezentacji kryminału i dramatu psychologicznego – okazało się otwarcie Spowiedzi Bolesława Chrobrego. Tym razem głos głównemu bohaterowi, a zarazem narratorowi wydarzeń sprzed tysiąca lat, użyczył sam autor – Jarek Mixer Mikołajczyk. Już od pierwszych słów wprowadził publiczność w niezwykle sugestywną i barwną opowieść, której centrum stanowił rozrachunek z życiem pierwszego króla Polski.
Nie była to jednak sucha lekcja historii, lecz intymna, a zarazem pełna ekspresji spowiedź władcy. Autor przedstawił Chrobrego jako człowieka z krwi i kości – pełnego namiętności, ambicji, ale i słabości. Z ironią i humorem mówił o żonach i nałożnicach, z dumą i goryczą wspominał synów walczących o tron, a także bez upiększeń przywoływał wojny, które musiał toczyć. Taki portret sprawił, że postać legendarnego władcy stała się namacalna i bliska.
Atmosfera spotkania udzielała się wszystkim obecnym. Słuchacze reagowali żywo raz rozbawieniem czy śmiechem, gdy autor wplatał humorystyczne akcenty, innym razem skupioną ciszą, gdy opowieść nabierała powagi i dramatyzmu. Czuło się autentyczne napięcie między sceną a publicznością, jakby uczestnicy na chwilę przenieśli się w czasy, gdy kształtowała się polska państwowość.
Spowiedź Bolesława Chrobrego okazała się więc nie tylko literackim eksperymentem, ale i fascynującym doświadczeniem wspólnego przeżywania historii. To spotkanie po raz kolejny udowodniło, że słuchowisko potrafi być formą wyjątkowo żywą i bliską odbiorcy.
Na zakończenie dnia odbył się konkurs festiwalowy jednego wiersza „Literatura do Poznania”.
Spotkanie żywiołowo i dowcipnie poprowadzili Jarek Mixer Mikołajczyk i Radosław Bartz. Siedmioro poetów rywalizowało o nagrodę w wysokości 500 zł oraz szklaną statuetkę, a ich utwory prezentowane były w formule hyde parkowej pod hasłem Uwolnić wiersz!. Publiczność miała okazję wysłuchać różnorodnych głosów poetyckich – od refleksyjnych po buntownicze – co stanowiło doskonałe zwieńczenie dnia pełnego literackich emocji. Jury w składzie: Dawid Jung (przewodniczący), Igor Frender, Dagmara Kacperowska , Marlena Zynger oraz Romana Cegielna-Szczuraszek najwyżej oceniło utwór zielonogórskiego poety, Czesława Markiewicza. Nagrodę publiczności z kolei otrzymała Małgorzata Bobak-Końcowa z Nysy.
To był cudowny czas. Drugi dzień festiwalu pokazał, że wolne słowo nie tylko inspiruje i porusza, ale także jednoczy ludzi wokół literatury w jej różnych formach: od prozy i poezji, po teatr słuchany i performans.
Igor Frender, Anna Musiałowicz, Elżbieta Juszczak
Czesław Markiewicz
Irmina Kosmala, Robert Gonera, Dagmara Kacperowska
Dagmara Kacperowska, Robert Gonera
Jarek Mixer Mikołajczyk
Laureat konkursu Jednego Wiersza - Czesław Markiewicz w asyście jurorskiej: Dagmara Kacperowska, Marlena Zynger i Dawid Jung
Wyróżniona nagrodą publiczności - Małgorzata Bobak-Końcowa z Nysy
OBSADA FESTIWALOWA