Fatwa; Niewidzialne kobiety - Jacky Trevane

Fanatyzm przeciw kobiecości

Kiedy Magdalena Środa powiedziała, że katolicyzm ma wpływ na przemoc w rodzinie – wybuchło wielkie oburzenie. Gdyby jednak dziś stwierdziła nieco inaczej i odniosła się do islamu, kierując swoje słowa do czytelników angielskiej pisarki Jacky Trevane – większość przyklasnęłaby jej z zadowoleniem.

Czytając bowiem „Fatwę” (tytuł to nazwa wyroku śmierci w krajach muzułmańskich, jaki mężowie wydają na nieposłuszne żony) i „Niewidzialne kobiety”, łatwo oprzeć się wrażeniu „jakie to wszystko niesprawiedliwe”. I najprościej oskarżyć religię, która w naszej mikrej wiedzy często zostaje zawężona do telewizyjnych obrazków brodatych facetów w turbanach wymachujących karabinami. Jacky Trevane, która w Egipcie spędziła prawie dekadę, w swojej autobiograficznej powieści „Fatwa”, zdaje się stawiać zupełnie inną tezę: Islam to wspaniała religia pełna miłości, a w Koranie nie ma ani słowa o nakazie poniżania kobiet. Skąd więc te wszystkie restrykcje dla jednej z płci? By na głowę zakładać czador, a na ciało workowate sukmany. By rodzić chłopców i wychowywać ich w rozpasaniu, a dziewczynki chować po kątach jak wstydliwy mankament. Albo by nie odmawiać, bo za każde nie – należy się kopniak. I te oczy wpatrzone w podłogę... Fanatyczne podziały społeczne w krajach, które zwykliśmy uważać za mniej cywilizowane niż Europa, to jedna z odpowiedzi. Inna, to, że swoją prowincję, swój mały nienawistny światek pełen trujących opresji człowiek potrafi stworzyć sobie wszędzie, nawet w bogatym, dostatnim i liberalnym kraju. I o tym są „Niewidzialne kobiety”.

Sama „Fatwa” bowiem już dawno ugrzęzłaby na mieliźnie kolejnej powieści o „egzotycznej krzywdzie” gdyby właśnie nie druga część odsłaniająca całe spektrum tematu, że tragedie dzieją się również tuż obok nas. Osiem świadectw kobiet nie pozostawia złudzeń. Można więc być Pakistanką lub Jordanką mieszkającą w Anglii, gdzie wolność jest status quo, a mimo to zostać przymuszoną do małżeństwa lub zginąć za flirt. Można też zostać świadomą swych praw europejską matką i żoną, której po 20 latach najbliżsi bardziej skąpią pieszczot niż psu. Albo doznać złego dotyku, zarówno w sensie fizycznym, jak i psychicznym lub zapaść na anoreksję, bo rówieśnicy byli za brutalni. Czasami winne sobie same, czasem pod presją obyczajów, innym razem ślepo zakochane bohaterki, doznają różnego stopnia niewidzialności dla otoczenia (tak określa to autorka). Ale nie ma w tym wszystkim feminizmu ani naiwności kobiecej prozy, tylko solidna porcja faktów. Nieco surowe, bo prawie zupełnie pozbawione środków artystycznych opisy zdarzeń sprawiają, że grubo ponad trzysta stron pierwszej jak i drugiej części czyta się nadspodziewanie szybko. Pamięta się jednak dłużej. Jak nieprzyjemną lekcję, na której stawiając pytania o prawa natury i kultury, dowiadujemy się, że problemem lub wybawieniem jesteśmy my sami. Człowiek człowiekowi wilkiem lub wielką nadzieją – można wyczytać między wierszami Jacky Trevane.

Mimo, że obie powieści nie powalą wytrawnego czytelnika na kolana, lektura obowiązkowa. Dla wszystkich, którzy nie lubią powierzchowności w przedstawianiu arabskiej kultury („Fatwa” naszpikowana jest szczegółami) jak i dla spragnionych rzetelnych faktów. Żałować tylko, że podobnych publikacji brak na temat mężczyzn, bo oni wbrew pozorom również bywają ofiarami...

                                                                                                                                         Kamila Kasprzak