Właśnie tak! - Anna Szafrańska

Wlasnie tak 2018

Autorka recenzji: Agnieszka Lange

 

 

Przed miłością nie uciekniesz...

To naprawdę ciekawa książka na wakacje. Lekka, przyjemna, odrobinę pikantna. Postacie niepłaskie, ciekawie zarysowane. Dwudziestoczteroletnia Stefania – kobieta sukcesu, nosi drogie ubrania, jeździ dobrym samochodem. Jest dziennikarką i poczytną pisarką. Osiągnęła sukces. Nieco zadziera nosa („Moje audi byłoby dla miejscowych stanowczo zbyt wielkim szokiem kulturowym” – mówi bohaterka jadąc na wieś.) Mieszka w Warszawie i wiedzie uporządkowane życie zawodowe. Prywatnie? Jest silna i twarda, ale tylko pozornie. Zupełnie nie poukładała sobie w głowie zdarzeń z przeszłości, które wyposażyły ją niestety, w niepewność, kruchość i poczucie zagrożenia połączonego ze świadomością, że na szczęście to ona nie zasługuje.

Kolejna historia o tym, że najważniejszy dla naszej dorosłości jest dom z dzieciństwa, który albo wyposaża nas w siłę i świadomość, że możemy wszystko, albo przeciwnie – daje przeświadczenie, że na wiele wpływu nie mamy. Stefania niby uporała się ze zmorami przeszłości, dlatego postanawia dotrzeć po latach do miejsca, które dało jej najpiękniejsze i najtragiczniejsze wspomnienia. Kuzynka wychodzi za mąż i zaprasza na ślub. Nasza bohaterka jedzie, ale powrót do korzeni wiele ją kosztuje. Mur, który zbudowała przez lata okazuje się nieszczelny, zwłaszcza gdy na drodze Stefy pojawia się przystojny pan doktor. Michał także leczy traumy z przeszłości.

Mężczyzna z przeszłością, kobieta po przejściach – w filmach żyją zwykle długo i szczęśliwie, bo pokrętny los na ogół rekompensuje trudy minionych lat. Jak jest tutaj? Przeczytajcie. Warto. Smakowita książka na lato, zwłaszcza, że kończy się zapowiedzią kolejnej części, w której autorka obiecuje dalsze komplikacje bohaterów. A postaci  w powieści Szafrańskiej są naprawdę ciekawie zarysowane: Beata – surowa szefowa z sercem na dłoni, babcia, która niczym cesarzowa czuwa nad rodziną, czy Michał, którego - cóż, chciałoby się spotkać w swojej przychodni. Jest też kot, a każda książka, w której kot w całej swej kociej majestatyczności się pojawia, zasługuje na uwagę.

W każdym razie czekam na ciąg dalszy.