Zamek w Pirenejach - Jostein Gaarder
Autorka recenzji: Ewa Kowru
Dryfujące gwiazdy
Któż z nas nie zna platońskiego mitu opowiadającego o duszy, która jako jedna całość zamieszkiwała swą gwiazdę, a gdy z niej spadła (dlaczego spadła?), rozbiła się wówczas na dwie identyczne części. Od tego czasu człowiek poszukuje w swoim życiu tej drugiej zagubionej połowy, aby znów stać się jednością.
W Zamku w Pirenejach Jostein Gaarder obnaża przed nami ów dramatyczny upadek duszy. W zasadzie jest on podwójnie fatalny, ponieważ nie dość, że do niego dochodzi, to ponadto wydarza się on po pięciu latach, gdy dwie połowy tej samej duszy odnalazły się w sobie i żyją razem nierozłączni niczym owad w bursztynie. Gaarder pokazuje nam zatem świat po rozpadzie. Mija kolejnych trzydzieści lat nim kochankowie ponownie się spotkają. Oboje są już wówczas grubo po pięćdziesiątce, mają swoje rodziny i dzieci na studiach. Dla Steinna, naukowca, racjonalisty i empiryka, spotkanie obojga jest niezwykłe, ale przypadkowe. Z kolei dla Solrun, idealistki, czy wręcz spirytualistki, pełne jest znaków układających się w jasne przeznaczenie.
Po długiej i wyczerpującej eskapadzie w góry, powspominaniu wspólnie spędzonych chwil przed trzydziestu laty, wracają na nizinę, do najbliższych, jednak na oboje znów działa ta sama magiczna siła przyciągania jak przed laty. Postanawiają więc spotykać się w sieci, opowiadać, kim są, jak żyją, o czym myślą.
Rozmowy toczą się najczęściej na podłożu filozoficznym. Tematy oscylują najczęściej wokół ludzkiego losu, jego przeznaczenia, a także stworzenia. Solrun opowiada się, rzecz jasna, za kreacjonistyczną wizją powstania Wszechświata, Steinn z kolei, jak rasowy naukowiec-biolog, za jednym z kosmologicznych modeli, podających, że Wszechświat około piętnastu miliardów lat temu zaczął swą ewolucję dzięki Wielkiemu Wybuchowi.
To dzięki tym niezwykłym listom oprowadzeni zostaniemy po dwóch skrajnie różnych światach: materialnym i duchowym. Dowiemy się z nich również, dlaczego dwoje przeznaczonych sobie ludzi, świetnie rozumiejących się na wszystkich płaszczyznach, odbywających szalone samotne eskapady w nieznane, zimne i niedostępne miejsca, nagle rozstaje się na zawsze.
Filozofia, religia, tajemnica a nawet duchy – to wszystko czekać na nas będzie w powieści norweskiego pisarza, któremu przed laty sławę przyniósł Świat Zofii.
---------------------------------------------------------------------------------
Jostein Gaarder, Zamek w Pirenejach, przeł. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2010.