Ta wstrętna Osiecka...

Agnieszka_Osiecka_Polish_writer.jpg


Powiedziałam, że nie umiem zdradzić - umiałam.

 Powiedziałam, że chcę się poprawić - nie chciałam.

                                        Agnieszka Osiecka

 

Dziś na kanale TVP 1 zostanie wyemitowany trzynasty, ostatni odcinek serialu biograficznego w reżyserii Roberta Glińskiego i Michała Rosy, przybliżający sylwetkę jednej z najsłynniejszych polskich "tekściarek" dwudziestego wieku.
Z "Osieckiej" przeziera sylwetka niezależnej kobiety, uparcie trzymającej się swej artystycznej drogi. Kobiety poszukującej artystów, którzy potrafiliby wyśpiewać spisane przez nią piosenki (a stworzyła ich blisko dwa tysiące!).

Z tej zajmująco zobrazowanej opowieści z każdym następnym odcinkiem kładzie się na postaci niczym "ostry cień" rewers pisarki. Widzimy, jak nie bacząc na dobro innych, rzuca się w ramiona żonatemu mężczyźnie (Jeremi Przybora), spontanicznie decyduje się na wyjście za mąż (Wojciech Frykowski), by po pół roku rozstać się z reżyserem, czy też przeistacza się w kochankę (rodzaj "bluszczu"), uwieszoną na młodszym od siebie o piętnaście lat Zbigniewie Menzlu i nieustannie zabiegającą o jego atencję. W jednej z książek biograficznych wyczytałam, że Osiecka podarowała mu nowe mieszkanie, do którego ten nigdy nie dał jej kluczy. Motyw ów podejmują również reżyserzy "Osieckiej".

Kim była ta niezwykła, energiczna kobieta, bojąca się więzienia, a jednak pisząca listy do generała w sprawie wypuszczenia na wolność internowanych kolegów? Kim była kobieta, która za Adama Michnika zgadzała się przez rok przesiedzieć w więzieniu i zapłacić milion złotych za jego uwolnienie?

 

Dzięki niezwykłym znajomościom Agnieszki z różnymi charakterami i wrażliwościami dziś możemy wczytać się w "Listy na wyczerpanym papierze", "Na wolności. Dziennik dla Adama", czy "Ostatni bal" Hanny Bakuły.

Przeciwnicy serialu "Osiecka" twierdzą, że jest on tendencyjny, obrazujący sylwetkę staczającej się na dno utalentowanej alkoholiczki o nimfomańskich zapędach.

A jednak serial ów sprawia, że chętnie wracamy do jej książek, biografii czy koncertu poświęconego jej pamięci "Zielono mi" (Opole 1997).

Serial "Osiecka" to nie tylko wgląd w świat zdolnej dziewczyny z Saskiej Kępy, ale również przybliżenie - poprzez krótkie przedstawienie kroniki filmowej - realiów socjalistycznego czasu: cenzury, której się dzielnie wymykała czy też postaci, z którymi pracowała lub kochała.

Wśród tej niezwykłej galerii zobaczymy proletariackiego księcia, za którego uważała swojego narzeczonego Marka Hłaskę. Kochała zarówno go, jak i innych bez pamięci. Te miłości i przygodne zakochania stanowiły motor napędowy jej twórczości.  A jednak, gdy czuła, że miłość zbytnio zawłaszcza jej prywatną przestrzeń, uciekała.

Polecam wyruszyć na spotkanie z "Osiecką" w wersji filmowej, muzycznej czy papierowej. Każde zbliżenie z tą postacią to ciekawe doświadczenie.

                                                                                                           Irmina Kosmala